czwartek, 27 listopada 2014

Chromosom XX kontra mężczyźni i świat.


  Przez ostatni rok zaczęłam bardzo wnikliwie obserwować samców gatunku homo sapiens sapiens. Można by rzec iż prowadziłam jawną obserwację etnograficzną, ponieważ po części mężczyźni przygarnęli mnie do swojej grupy i zaczęli traktować jak kumpla z biustem.
Oczywiście znajdzie się tu natychmiast kilku krytykantów, którzy stwierdzą iż przyjaźń damsko męska jest nie możliwa i oczywiście przyznam im rację. Pojawiło się nie jedno napięcie seksualne, wiele związanych z tym zawirowań i problemów.
Nie ukrywam że i ja takie problemy miałam. Głupio tak, czuć pociąg do kumpla prawda? Bezpieczniej jest być kolegą z biustem niż partnerką.
Ale odbiegam od tematu.
Otóż zauważyłam kilka różnych typów samców oczywiście jest to mój osobisty pogląd.

Krawaciarze, nie trzeba tu jakby tłumaczyć cech wyglądu, ale jednak warto tej grupie przyjrzeć się trochę wnikliwiej.
Mamy tu lekko podtatusiałych biznesmenów, którzy jak należy podejrzewać rzeczywiście odnoszą jakieś  sukcesy na rynku pracy. Najczęściej są już żonaci, z kobietami wiele młodszymi od siebie których IQ jest przeciwnie proporcjonalne do ilości przeczytanych magazynów o gwiazdach.
Są też krawaciarze pozerzy czyli niby wszystko jest ok, ale na koncie same zera, za to garnitur jest.
Najbardziej apetyczne kąski to atrakcyjni krawaciarze, młodzi, wysportowani i zadbani, nastawieni na sukces. Niestety są totalną pułapką dla samic gatunku homo sapiens sapiens. Zorientowani na sukces, zimni, często aroganccy no i niestety zainteresowani jedynie układami a nie związkami. To ostatnie może być również dużym plusem, o ile nie mamy chęci na zobowiązania.  Współczesna samica nie dąży do zakładania rodziny a do pełnej satysfakcji i realizacji siebie, zarówno na polu zawodowym jak i towarzyskim.
Dlaczego skupiam się akurat na nich? Ponieważ jest to grupa, mnie osobiście najbardziej pociągająca.

Mamy też Wiecznych Lekkoduchów, mężczyzn z imprez z którymi każda z nas prędzej czy później, urządzi sobie skok w bok. To zabawne, ale i niezwykle prawdziwe. Przecież musimy wreszcie przyznać, że skok w bok zdarza się nam kobietom coraz częściej. Nie mówiąc już o tak zwanym one night stand czyli przygodzie na jeden wieczór. Panowie Lekkoduszki są idealnym wyborem, jutro nie będą pamiętali nawet Twojego imienia, ale na bank będą wiedzieli, że byłaś świetna w łóżku, chyba że nie byłaś, to wiedz że też będzie pamiętał.

Jest jeszcze jedna bardzo apetyczna i kusząca grupka, Młodzieńcy. Rozbuchane hormony i szaleństwo w oczach, do tego ta wspaniała świeżość. Niestety brak im ogłady, charakteru i najczęściej umiejętności które byłyby dla nas kobiet pożądane.

Nie mamy się jednak co łamać, jest jeszcze kilka grup mężczyzn na przykład Maskotki (Pluszowe Misie) są to mężczyźni ciepli, najczęściej bardzo odpowiedzialni, jednak i tu mam zastrzeżenia. Taki pan Misio oczekuje że zostaniemy matką jego dzieci, będzie miał z nami mały, śliczny, biały domeczek a życie będzie utopią. Bleh, nie wiem jak Wy moje panie, ale ja odczuwam nudności na samą myśl o takim facecie. Ciepła kluseczka tylko do przytulania.

Jest jeszcze mężczyzna prawdziwy, łączy w sobie wszystkie  cechy o których mogłybyśmy pomarzyć. Niestety tych nie spotyka się często. Sama przyznaję się jedynie do poznania jednego takiego. Raczej nie przestanę żałować, że nasze drogi się rozeszły, ale może właśnie tak miało być.
Oczywiście nie wymieniłam tu jeszcze wielu kategorii, ale jak napisałam nadal prowadzę badania. Być może kiedyś będę mogła opracować wszystkie typy, chociaż nie wiem czy wszystkie uda mi się spotkać.

Tekst z dnia 13.06.2011 Część materiału jest przeniesiona z dawnego bloga, mimo to mam nadzieję że czyta się miło.

poniedziałek, 24 listopada 2014

Chromosom XX kontra męskie zdrady



My singielki dobrze jak nikt inny znamy męskie upodobanie do skoków w bok. Dlaczego tak jest? Najczęściej to nas wybierają na „współwinne” swoich maleńkich grzeszków.

Tacy mężczyźni zjawiają się w naszym życiu, robią trochę zamieszania a później znikają w domkach, kapciuszkach u boku swoich partnerek. Przecież to całkiem wygodne na noc znikać w ramionach swojej uroczej kochanki, która oczywiście nie ma uczuć, rankiem powracać do żony czy narzeczonej.
Chyba nie powiecie mi drogie panie, że nie macie już dość tych samych historii. „Wiesz, bo między nami ostatnio jest bardzo źle, jakoś nie możemy się dogadać”, „Tak naprawdę to nie wiem, co się popsuło, ona mi już nie ufa” albo moje ulubione „Wiesz ona chyba nie jest tą jedyną”. Kpina panowie, kpina i nic więcej. Szukacie usprawiedliwienia dla własnych popędów i bycia najzwyczajniej w świecie łajdakiem.

 Dziwicie się że wam nie ufają? Może powodów do tego zaufania nie mają. Znikacie na noc, spóźniacie się z pracy, macie coraz więcej wyjazdów służbowych i wracacie pachnący inną kobietą. Może osiedliście na laurach, kiedy tylko stwierdziliście, że ta zdobycz jest wasza. Nie tylko kobieta powinna dbać o związek i o siebie. Szukacie młodszych, zgrabniejszych, ale zapominacie o jednym nie tylko wasze partnerki się starzeją i przybywa im kilogramów, sami nie jesteście lepsi a zapewniam o skok w bok będzie coraz trudniej chyba, że macie bogate wnętrze portfela.

Zdrajca potrafi wzbijać się na wyżyny bezczelności. Siedząc ze swoją kobietą w jednym pokoju pisze gorącego smsa, skrobie namiętnego maila a niczego nieświadoma istota siedząca naprzeciwko pyta czy zrobić mu herbaty. Mało tego potrafi poinformować swoją kochankę o tym gdzie właśnie jest. Skoro już jesteś zakłamanym draniem to kochankę, drogi panie też okłam, oszczędź jej tego. Kochanka też człowiek i zasługuje na akt humanitaryzmu. 

Drogie singielki czy my naprawdę nie mamy uczuć? Czy nigdy nie zdarzyło się nam, chociaż na chwilę uwierzyć, że owy pan porzuci dla nas swoją wygodną sytuację?  Przecież z zasady wiemy, iż taki układ jest skazany na porażkę, mimo wszystko brniemy dalej i dalej oszukując same siebie, że coś nagle się odmieni. Szczęśliwy zdrajca poza pakietem rozrywkowym, jaki od nas otrzymuje dostaje zupełnie w gratisie nasze emocje, łzy a nierzadko i serce. Kiedy układ się kończy my milczymy przygryzając usta i staramy się iść dalej z podniesioną głową i zapomnieć o uroczym zdrajcy. Nie jest to oczywiście łatwe, szczególnie jeśli zainwestowałyśmy, chociaż odrobinie emocjonalnie w taki układ. Im jak zwykle wszystko ujdzie na sucho a nam zostanie wspomnienie i lekki niesmak. Jednakże w przyszłości pewnie znów pozwolimy sobie na mały romans wierząc, że tym razem nic nie poczujemy, że tym razem będzie inne zakończenie, chociaż podświadomie wiemy na samym początku czym to się skończy.



niedziela, 23 listopada 2014

Poślubić maszynę

Kilka dni temu po 10 godzinach na Uniwerku, dosłownie wczołgałam się do mojego maleńkiego mieszkanka. Uwielbiam studentów, uwielbiam też uczyć , ale jakoś ten dzień dał mi w kość. Przez chwilę nawet zaczęłam żałować że jestem singielką. Heh przydałby się ktoś kto zrobi coś ciepłego do picia. W drodze pod prysznic przypomniałam sobie o nowym nabytku, ekspresie do herbaty. Kiedy wyłoniłam się z łazienki, herbatka gorąca i pachnąca już czekała. W ten o to sposób stwierdziłam, że jednak nikt nie jest potrzebny, poślubię swój ekspres. Jak widać moje rozterki w tej materii trwały moment.
Od razu wyjaśnię, nie jestem szaloną, wojującą feministką, do niej brak mi z 30 kg i bujnego wąsa. Świat bez mężczyzn byłby smutny, szary i nudny. Prawda jest taka, że z nimi źle a bez nich jeszcze gorzej.
Nie ukrywam że czasami łatwiej byłoby we dwoje dźwigać cały ten życiowy szajs, ale przyzwyczajenie się do życia w pojedynkę też jest możliwe. Zresztą jak mówi mój demotywator wcale singielką nie jestem ;)
Ostatnio mam wrażenie że to moje otoczenie ma z tym większy problem niż ja. Kiedyś presję na "samotną" kobietę wywierała rodzina, dziś przyjaciele. A "gryźnijcie" się wszyscy w "poślada", przyjdzie i czas na mnie, kiedyś, nie dziś. Jak już znajdę w tej przyszłości pasujący Chromosom XY.
Tyle wstępem a od nowego tygodnia zaczynamy na gorąco wrzucać przemyślenia Chromosomu XX